LKS Lubatówka - Płomień Zmiennica 2:0 (1:0)
Bramki:
1:0 P. Borek 5'
2:0 K. Zima 86'
Sędziowali:
Tomoń, Prajsnar, Wojnar
Skład LKS-u:
Piotrek Knap - Krzysiek Uliasz, Robert Pietruszka, Marcin Głód, Adam Zima - Przemek Borek (76' Wojtek Kochan), Damian Knap (72' Krzysiek Zygmunt), Kamil Zima, Mateusz Pelczar (56' Wojtek Klimkiewicz) - Tomek Klimkiewicz, Grzesiek Knap
Relacja:
Mecz z piątą drużyną w tabeli rozpoczął się od akcji przyjezdnych. W 3. minucie zawodnik Płomienia zagrał lobującą piłkę ze środka pola, z dośrodkowania wyszedł strzał i Piotrek Knap musiał piąstkować piłkę na rzut rożny. Po wznowieniu gry z lewego narożnika piłka trafiła do zupełnie niepilnowanego gracza gości, który jednak w sytuacji sam na sam uderzył bardzo niecelnie obok lewego słupka. Niespodziewanie nasi, który do tej pory ani razu nie znaleźli się pod polem karnym swoich rywali, chwilę później wyszli na prowadzenie. W 5. minucie po ładnym dośrodkowaniu Grześka Knapa z lewej strony boiska, bramkarz nie zdołał chwycić dobrze piłki, przejął ją niejako ciałem rozpędzony Przemek Borek, i dosłownie wbiegł z nią do bramki. Utrata bramki nie zadziałała na graczy ze Zmiennicy demobilizująco, którzy nie zamierzali oddawać pola. W 8. minucie, po wcześniejszym dużym zamieszaniu w naszym polu karnym, uderzył jeden z naszych rywali, ale obok słupka. W 9. minucie skontrowaliśmy, gdy po wywalczeniu piłki na środku pola Adam Zima zagrał prostopadłą piłkę do Tomka Klimkiewicza. Nasz napastnik zdołał przedrzeć się przed obrońcę i uderzyć z 14 metrów, ale wysunięty bramkarz zablokował ten strzał. W 12. minucie znakomitą (nie pierwszą w tym meczu) interwencją popisał się P. Knap, broniąc kapitalnie główkę zmierzającą przy prawym słupku, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Bramkarz LKS-u miał dzisiaj tyle pracy, że interwencjami z tego meczu mógłby obdzielić spokojnie kilka spotkań. W 20. minucie nie dał się zaskoczyć po strzale z rzutu wolnego, a dwie minuty później wygrał pojedynek sam na sam, po tym, jak napastnik Płomienia dobiegł do prostopadłej piłki mijając na szybkości dwóch naszych obrońców, i uderzył z 20 metrów. W 27. minucie piłkę po prawej stronie przejął G. Knap i zagrał dobrą piłkę w środek pola karnego, ale golkiper przyjezdnych był szybszy od T. Klimkiewicza. Chwilę później kolejną szansę na wyrównanie stanu meczu mieli goście, jednak po ogromnym zamieszaniu w naszym polu karnym zawodnik przeniósł piłkę nad poprzeczką z 5 metrów. W odpowiedzi gola zdobył G. Knap, lobując bramkarza z lewej strony pola karnego, jednak sędzia dopatrzył się spalonego, z czym nie mogli pogodzić się nasi kibice. Ten ostatni wziął udział w kolejnej akcji LKS-u, kiedy w 32. minucie mocno dośrodkował z boku boiska, ale Mateusz Pelczar nie trafił w piłkę. Chwilę później znów było gorąco pod naszą bramką, gdy przy biernej postawie naszej defensywy niepilnowany napastnik uderzył głową, ale nad poprzeczką. W 35. minucie sytuacja się powtórzyła, a tym razem P. Knap obronił strzał w środek bramki. Chyba najlepszą okazję w pierwszej połowie goście stworzyli sobie w 38. minucie - szybko rozegrana piłka trafiła na 10 metr do gracza ze Zmiennicy, który po minięciu naszego bramkarza uderzył z ostrego kąta w boczną siatkę. Nasi w tej sytuacji stali i się patrzyli. Minutę później kolejna interwencja Piotrka - tym razem na raty po strzale z dystansu. W 41. minucie obudzili się nasi piłkarze - po ładnym rozegraniu piłki i zagraniu Damiana Knapa do boku, P. Borek uderzył nieczysto obok prawego słupka, chociaż miał po prawej stronie kilku czekających na podanie kolegów. Tuż przed zejściem zawodników do szatni swoich sił spróbował jeszcze gracz Płomienia, którego strzał z woleja poszybował obok lewego słupka. Do przerwy prowadzimy 1:0.
Po przerwie kolejne ataki przyjezdnych nasiliły się, chociaż w tej części gry to my pierwsi stworzyliśmy sobie sytuację. W 52. minucie G. Knap zagrał do lewej strony do M. Pelczara, który po chwili zastanowienia dośrodkował wprost na nogę niepilnowanego D. Knapa, który jednak uderzył zza pola karnego nad poprzeczką. W 54. minucie goście powinni objąć prowadzenie, jednak w tym meczu P. Knap łapał wszystko, co leciało w bramkę. W dużym zamieszaniu nasz, co by nie powiedzieć bohater, obronił w ciągu kilku sekund dwa strzały z bliskiej odległości, aż w końcu zażegnał niebezpieczeństwo zatrzymując kolejne uderzenie, ofiarnie łapiąc piłkę na linii bramkowej. My odpowiedzieliśmy dwoma bardzo ładnymi akcjami, również w krótkim odstępie czasu. Najpierw w głównej roli wystąpił G. Knap, który przerzucił sobie piłkę nad przeciwnikiem i uderzył z woleja lewą nogą z linii pola karnego, jednak minimalnie niecelnie. Następnie, po podaniu M. Pelczara, niepilnowany przed szesnastką znalazł się T. Klimkiewicz, który oddał strzał w środek bramki, chociaż być może lepszym rozwiązaniem byłoby podanie do również "pustego" G. Knapa po prawej stronie. Z kolei w 62. minucie bardzo groźny strzał głową minął niewiele naszą bramkę. W następnej akcji kolejną stuprocentową sytuację mieli goście, jednak uderzenie z bliska obronił P. Knap, a dobitka minęła lewy słupek. W 66. minucie zawodnik ze Zmiennicy uderzył z rzutu wolnego, jednak lecącą przy prawym słupku piłkę zdołał wybić bramkarz LKS-u. Następnie spróbowali nasi, ale w dogodnej sytuacji piłkę spod nogi Wojtka Klimkiewicza wybił obrońca. W 70. minucie powinniśmy prowadzić 2:0, chociaż do tego czasu z przebiegu gry powinniśmy przegrywać, i to może kilkoma bramkami. Swojej szansy nie wykorzystał jednak G. Knap, który przestrzelił rzut karny podyktowany za faul na K. Zimie po prawej stronie pola karnego. Kolejne minuty to okres spokojniejszej, raczej wyrównanej gry. W 78. minucie kolejną okazję na gola miał G. Knap, który w sytuacji sam na sam uderzył wprost w wychodzącego bramkarza. Inicjatywę nadal jednak mieli goście. W 86. minucie podwyższyliśmy wynik - po rzucie rożnym z lewej strony piłka trafiła pod nogi K. Zimy, który uderzył bez zastanowienia z 10 metrów po ziemi, w dużym zamieszaniu nie dając szans bramkarzowi. W ostatniej akcji spotkania po raz kolejny szansę na wpisanie się na listę strzelców miał G. Knap, jednak będąc sam przed golkiperem gości uderzył obok słupka.
Skończyło się 2:0 i chyba pierwszy raz od nie pamiętnych czasów wygraliśmy mecz, który na dobrą sprawę mogliśmy spokojnie przegrać. Czytając relację być może można odnieść wrażenie, że sytuacji było mniej więcej po równo, jednak z gry naprawdę dużo lepsi byli nasi rywale. Nasze akcje kończyły się po 2-3 podaniach, kiedy to piłkę szybko przejmowali przyjezdni i ruszali w stronę naszej bramki. Przez większość spotkania się broniliśmy, a momentami w drugiej połowie nasza gra przypominała "obronę Częstochowy" - byle dalej od bramki, a goście za 5 sekund znowu wracali w nasze pole karne. Gdyby nie wspaniała dyspozycja Piotrka Knapa, mogłoby być dzisiaj kilka bramek w plecy, a tak... Chwała naszym, że wykorzystali co mieli, w końcu wynik idzie w świat.
Ps:Relacja przepisana z Forum Lubatówka.Nasi rywale za miedzy wygrali w Żeglcach 2:1 natomiast Bóbrka została zdeklasowana na boisku Guzikówki 7:0!!!
|